Kuragehime

   Bardzo lubię anime z kategorii Josei, może się to wydawać dziwne, jeśli mówi to facet, ale wiele produkcji z tego gatunku ma do zaoferowania więcej niż popularne i nagłaśniane produkcje. Oczywiście nie chcę tu mówić, że dzieje się tak w każdym przypadku, i każda seria z tego gatunku jest dobra, bo zdarzają się niechlubne wyjątki. Nie jest tak jednak w tym przypadku, gdzie mamy do czynienia ze świetną komedią, osadzoną w, można powiedzieć, "babskich klimatach", a zdecydowanie za mało popularną, jak na mój gust. I nie jest to przypadek odosobniony, wiele dobrych produkcji przepada w zalewie "hitów sezonu", które po kilku odcinkach okazują się miałkie i bez polotu, co nie przeszkadza zgarniać im uwagi znacznej ilości fandomu.


   Na samym początku mamy okazję poznać główną bohaterkę serii - Tsukimi Kurashite - która przenosi się do nowo wynajętego pokoju w żeńskim hostelu. Może się to wydawać dość standardowe, ale jest jeden motyw, który grał główne skrzypce w przenosinach Tsukimi - w hostelu tym mieszkają kobiety przejawiające skrajną niechęć do kontaktów towarzyskich, wychodzenia z domu, a zwłaszcza do przebywania w otoczeniu mężczyzn czy przedstawicielek płci pięknej o urodzie, której mogą im tylko pozazdrościć. Każda z mieszkanek ma też specyficzne hobby, tylko pogłębiające ich fobie - kolekcjonowanie lalek, obserwowanie pociągów czy też, w przypadku głównej bohaterki, meduzy. Wszystkie są zadowolone ze stanu w jakim się znajdują, lecz już niedługo ten błogostan zostanie zachwiany.
   W czasie jednej z wieczornych wypadów, Tsukimi spotyka niezwykle urodziwą Kuranosuke, którą to przez zrządzenie losu postanawia zaprosić do pokoju. Gdyby jednak sytuacja nie była już dość krępująca samą obecnością niezwykle urodziwej kobiety, to na drugi dzień okazuje się, że nie wszystko jest tym czym się wydaje na pierwszy rzut oka - Kuranosuke okazuje się być mężczyzną z upodobaniem do przebierania się w damskie ciuchy i odgrywaniem roli żeńskiej. 
   Ciąg zdarzeń doprowadza do zmian w życiu całego hostelu - część z nich spowodowana jest przez Kuranosuke, który usilnie stara się zaszczepić w dziewczynach pewność siebie i odwagę do wyjścia w szeroki świat, inne natomiast spowodowane są przez nowe plany zagospodarowania przestrzennego miasta, według których hostel ma zostać zburzony.
   Cała seria opowiada nam więc o zmaganiach kobiet z nimi samymi, i przełamywania swoich fobii, walce z miastem w celu uratowania hostelu, a także dochodzi do tego wątek romantyczny, który to jest równie pokręcony jak cała reszta.



   Wiele w ramach podsumowania pisać nie trzeba. Jeśli ktoś lubi klimaty Josei, a przy tym nieco pokręcone komedie, bez nadmiaru akcji to będzie bawił się doskonale. Zarówno kreska jak i animacja są dobre, chociaż odbiegają trochę od standardów jakie były obecne w czasie gdy anime wychodziło, a do najładniejszych brakuje jej bardzo dużo. Ma jednak ona swój specyficzny urok, a przede wszystkim jest schludna - nie pogubimy się w tym co dzieje się na ekranie. Udźwiękowienie spełnia oczekiwania, a muzyka pomimo tego, że niema jej za dużo to doskonale wpasowuje się w klimat serii. 
   Historia przedstawiona nam w anime jest prowadzona jasno i zrozumiale, raczej nie pogubimy się w wątkach, a co najważniejsze - cholernie wciąga. Chociaż tutaj wypływa też największy minus serii - wyraźnie widać, że opowiedziana nam historia niema jasnego zakończenia - tego co się dzieje później musimy na własną rękę dowiedzieć się ze stron mangi. 
   Słowem podsumowania - ciepła, trochę slapstikowa komedia w dobrej oprawie, moim zdaniem w pełni zasługuje na 4+/5, głównie ze względu na kreację bohaterów. 

Tytuł: Kuragehime
Studio: Brains-Base
Liczba epizodów: 11
Rok produkcji: 2010
Kolejny
« Prev Post
Poprzedni
Kolejny Post »